Sweet, sweet memories.
Uśmiech, który nie schodził mi z twarzy. Pamiętasz? Na początku wszyscy byliśmy niepewni. Wszyscy tacy sami. Ja patrzyłam za okno, bo cisza uspokaja. A tam jest tak cicho, że boję się o tym pomyśleć.
Ty, taki pewny lub niepewny. Sama nie wiem jaką podjąć decyzję. Ty pewnie też nie, tyle w Tobie tajemnic. O jezu, ale to było takie piękne, pamiętasz? Co mam poradzić na to, że nie mogę zapomnieć? A co z Tobą?
Czuję się dziwnie, bo wspaniałe uczucie odeszło. Zrozumiałam, że to się już nie powtórzy. Nigdy. Ale to przecież dobrze, już nie będę miała wyrzutów sumienia, które mnie ostatnio przytłaczały. Byłam aż tak smutna w swoim szczęściu, że próbowałeś mnie pocieszać. Nie zdawałeś sobie sprawy z tego, że to sytuacja paradoksalnie beznadziejna. Pamiętasz jak nasze oczy się spotykały na chwilę, by zaraz udać, że nic się nie stało? Udawajmy, że to nic.
Kim w końcu jestem w świecie, o którym nie mam pojęcia? Łatwo powiedzieć - ziarnkiem piasku. Nie, to nie takie proste, bo przecież nawet tego nie możemy być pewni.
Jeśli nie jestem córką swojej mamy i siostrą swojej siostry, to kim jestem?
Jeśli nie jestem uczennicą, to kim jestem?
Jeśli nie jestem przyjaciółką swoich przyjaciół, to kim jestem?
Jeśli nie jestem wrogiem swoich wrogów, to kim jestem?
Jeśli nie jestem tancerką, to kim jestem?
Jeśli nie jestem marzycielką i metafizyczną samotnością, to kim jestem?
To mnie boli, nie zaprzeczam. Nie ukrywam, że nic o sobie nie wiem, nie wiem w jaki sposób mogę budować fundamenty miłości i złote ramy samoistnienia.
Patrzysz na mnie, mącisz swoim uśmiechem. Zawracasz w głowie swoją obecnością, burzysz ustalony porządek. Mimo wszystko wiem, że potrzebujesz tego czego nie wypowiesz. Czasami trudniej dobrać w słowa uczucia niż pokazać. Czasem wręcz odwrotnie.
Jesteś dla mnie zagadką, pozwól się odkryć. Przecież znasz to uczucie, wiesz jak bardzo było trudno. A teraz nie możemy o tym zapomnieć, nie możemy odnaleźć się bez siebie. Nie przyznasz się, że szukałbyś mnie wzrokiem na zatłoczonym korytarzu...
Ty, taki pewny lub niepewny. Sama nie wiem jaką podjąć decyzję. Ty pewnie też nie, tyle w Tobie tajemnic. O jezu, ale to było takie piękne, pamiętasz? Co mam poradzić na to, że nie mogę zapomnieć? A co z Tobą?
Czuję się dziwnie, bo wspaniałe uczucie odeszło. Zrozumiałam, że to się już nie powtórzy. Nigdy. Ale to przecież dobrze, już nie będę miała wyrzutów sumienia, które mnie ostatnio przytłaczały. Byłam aż tak smutna w swoim szczęściu, że próbowałeś mnie pocieszać. Nie zdawałeś sobie sprawy z tego, że to sytuacja paradoksalnie beznadziejna. Pamiętasz jak nasze oczy się spotykały na chwilę, by zaraz udać, że nic się nie stało? Udawajmy, że to nic.
Kim w końcu jestem w świecie, o którym nie mam pojęcia? Łatwo powiedzieć - ziarnkiem piasku. Nie, to nie takie proste, bo przecież nawet tego nie możemy być pewni.
Jeśli nie jestem córką swojej mamy i siostrą swojej siostry, to kim jestem?
Jeśli nie jestem uczennicą, to kim jestem?
Jeśli nie jestem przyjaciółką swoich przyjaciół, to kim jestem?
Jeśli nie jestem wrogiem swoich wrogów, to kim jestem?
Jeśli nie jestem tancerką, to kim jestem?
Jeśli nie jestem marzycielką i metafizyczną samotnością, to kim jestem?
To mnie boli, nie zaprzeczam. Nie ukrywam, że nic o sobie nie wiem, nie wiem w jaki sposób mogę budować fundamenty miłości i złote ramy samoistnienia.
Patrzysz na mnie, mącisz swoim uśmiechem. Zawracasz w głowie swoją obecnością, burzysz ustalony porządek. Mimo wszystko wiem, że potrzebujesz tego czego nie wypowiesz. Czasami trudniej dobrać w słowa uczucia niż pokazać. Czasem wręcz odwrotnie.
Jesteś dla mnie zagadką, pozwól się odkryć. Przecież znasz to uczucie, wiesz jak bardzo było trudno. A teraz nie możemy o tym zapomnieć, nie możemy odnaleźć się bez siebie. Nie przyznasz się, że szukałbyś mnie wzrokiem na zatłoczonym korytarzu...
Comments
Post a Comment