You made part of me.

I widzisz, radzę sobie bez Ciebie. Może nie nocami, kiedy leżę sama w łóżku i moje nadgarstki nadal pachną Twoimi perfumami, kiedy wtulam się się w zimną kołdrę zamiast w Twoje ciepłe ciało, kiedy wszystko wydaje się być zbyt ciężkie i zbyt straszne. Może nie radzę sobie kiedy moje serce odtwarza Twoje nocne, ciche pocałunki, pieszczoty, szepty. Wtedy cichutko płaczę.
Ale rano znów wstaję i biore się za nowy dzień, przeskakuję godziny, odrobinkę zmęczona i śpiąca. Załatwiam sprawy, wyobraź sobie, że nawet się uśmiecham i żartuję. I choć to wszystko jest osnute mgłą tęsknoty to naprawdę mi pomaga. Możesz być dumny, bo mnie zmieniłeś. Taką mnie chciałeś, prawda? Właśnie taką, z daleka. Ale wiesz co? Krok po kroku uczę się chodzić, trzymając jedną ręką ścianę. Może czasem się potykam, ale ktoś powiedział, że dzięki błędom stajemy się twardsi. A Ty kochanie, chciałeś abym nie była tak wrażliwa jak byłam. Teraz uczę się żyć bez Ciebie, choć to bardzo trudne kiedy wiem, że wrócisz. Ale ja już się zmieniłam. Ty mnie zmieniłeś. You didn't want me when I was weak. Now I hope u will want me when I can live without you. 

All my kisses.

Your strong
and smart
girl.

Comments

Popular posts from this blog

Opowieść małżonki Św. Aleksego

Tęsknota - wirtualne wyobrażenie.

Na naprawę wiary.