Posts

Showing posts from 2016

Welcome, 2017

2017, tak bardzo w ciebie wierzę. Masz przed sobą ważne zadanie, nie zawiedź mnie. Chcę tańczyć. 2017, bądź rokiem dobrych zmian, na które tak długo czekam. Pozwól mi żyć swoim życiem jeszcze bardziej. Naucz mnie zamykać oczy, naucz mnie ciszy, naucz mnie oddychać. 2017, bądź rokiem miłości. Już czas. via. Tekstualna Z okazji Świąt oraz Nowego Roku chciałabym życzyć sobie i Wam bardzo dużo miłości, a o wiele mniej znieczulicy. Chciałabym, aby każdy z nas nauczył się oddychać, kiedy świat zapiera nagle dech w piersi. Abyśmy mogli czuć się dobrze w swojej skórze, abyśmy potrafili z pełnią empatii wejść w skórę innych. Szczególnie tych, dla których czasami jesteśmy ważnym punktem odniesienia w codzienności. Życzę nam, abyśmy pamiętali o tych, którzy pamiętają o nas, abyśmy wyczekiwali uśmiechu w rzeczywistości, abyśmy walczyli o samych siebie, gdyż o tej walce zbyt często zapominamy. 2017, bądź rokiem miłości. Już czas.

Pieśń Jesienna

1. Wkrótce nas chłód ogarnie wraz z mrokiem zimowym; Żegnaj żywa jasności zbyt krótkiego lata! Słyszę już jak w podwórzach z łoskotem grobowym Drzewo na bruk zrzucane posępnie kołata. I w pierś mą wniknie zima, gniew, nienawiść wściekła, Dreszcz, groza, przymus pracę czyniący niemiłą, I jak słońce, gdy zajdzie w biegunowe piekła, Serce me będzie tylko zmarzłą, krasną bryłą. I drżę za każdą więzią, co o bruk uderza; Stuk głuchy, jak klecących rusztowanie młotów. Umysł mój jest jak w gruzy padająca wieża Pod ciosami taranu nieustannych grzmotów. I pod dźwięk tych łoskotów monotonnych piesień, Roję, iż się gdzieś trumna zabija z pośpiechem... Dla kogo? wczoraj było lato; dzisiaj jesień! A stuk ten dzwoni odjazd tajemniczem echem. 2. Lubię ócz twych podłużnych zielonawe błyski, Miła ma, lecz dziś żółć mi wszystko truje, pali; Dziś oddałbym ognisko, alkowę, uściski, Miłość twą za błysk słońca skrzący na mórz fali. A jednak, czułe serce, kochaj mnie; bądź matką,
Jest wszechobecna, choć niewidzialna. Miłość.  "Nie jestem pewien do czego służy miłość, ale tak mniej więcej wydaje mi się, że do kupowania Ci świeżego chleba, gdy jeszcze śpisz, do podawania ręcznika gdy wychodzisz spod prysznica, do parzenia Ci kawy i przyjmowania za to uśmiechu, do chowania Cię pod parasolem albo w dłoniach, do niewierzenia w cellulitis, do niewidzenia zmarszczki, do słuchania z Tobą muzyki i spacerowania palcami po Tobie..." - Piotr Adamczyk

Nowy Świat

"To najstarsza historia świata. Pewnego dnia masz siedemnaście lat, planujesz swoje "kiedyś". A potem tak cicho, że nawet nie zauważasz, "kiedyś" staje się "dzisiaj". A potem "dzisiaj" staje się "wczoraj". I to jest twoje życie." - Nathan Scott, One Tree Hill     Wszystko z czasem traci na znaczeniu, choć byłeś pewien, że nie ma nic ważniejszego. Stopniowanie wartości tego wszystkiego weszło w krew, ale zależało tylko i wyłącznie od Ciebie, tak więc mogłeś to całkowicie i świadomie zignorować. Mogłeś zaszyć się gdzieś, gdzie nie dostaje się maili, gdzie nie ma listów, pożyczek, ubezpieczeń, umów, tej całej dorosłości i nabrzmiałego jak bańka poczucia odpowiedzialności. Robiło się tak, prawda? Nie raz, nie dwa.     Czasami nie zauważamy kota, który przebiega nam drogę, czasami nie widzimy znaku zakazu wjazdu, jednak wpadamy w tarapaty wtedy, kiedy nie zauważamy jak bezwiednie i błyskawicznie przelatuje nam między palcami

Wieczorami.

Bo tak naprawdę musimy zrozumieć,  że nie ważne jest z kim chcemy spędzić piątkowy wieczór. Najważniejsze jest z kim chcemy spędzić całą sobotę. A potem każdą sobotę do końca życia. Myślę o tym, jak wielkim błogosławieństwem jest to, że nasze myśli są prywatne. Coś tak wspaniałego mieć tylko dla siebie i tego nie wykorzystać? Inni nie mają dostępu do wizji, które snujemy w najmniej odpowiednim momencie. Kreujemy przepiękne scenariusze, które nas budują, nie musząc przy tym dzielić się nimi z innymi ludźmi. Czyż to nie wspaniałe? Kiedy coś takiego się dzieje w środku zatłoczonego miasta, kiedy wszyscy czegoś chcą,  czegoś wymagają, żądają odpowiedzi na trudne pytania egzystencjalne. Wtedy właśnie uciekamy do środka siebie. Uciekamy najdalej jak się da,  choć paradoksalnie najbliżej. Możemy zamknąć oczy.. ale nawet to nie jest potrzebne. Bo mamy świadomość, że te wszystkie wspaniałe rzeczy żyją w nas codziennie, mimo woli. Poddajemy się tym nie poprawnym marzeniom.. i jest to tylko nas

Dreams.

Nie wiem co robić.. Ale czy można zapanować nad snami? Przychodzą mimowolnie, ujawniają nasze lęki, nasze obawy i pragnienia. Demaskują z masek, które zakładamy w ciągu dnia. Powinno się zatem założyć, że sny są prawdziwą częścią nas, tą uśpioną w ciągu zwykłych szarych dni, kiedy to trzeba stawić czoła wszelkim problemom. Ale to jednocześnie oznaczałoby jak bardzo słabi jesteśmy - ogarnięci niemożnością zapanowania nad samym sobą,  niemożnością zapomnienia.. Nie wiem czy kiedykolwiek wcześniej chciałam o Tobie zapomnieć. Chyba nie. Chciałabym, abyś pozostał ważną częścią mnie, częścią mojego serca, częścią, która również mnie ukształtowała. Bo jeśli zostanę na drodze, na której jestem, mogę nie mieć więcej do czynienia z kimś takim jak Ty. Być może już nigdy nie dane mi będzie przeżyć czegoś takiego jak przeżywaliśmy wspólnie.. nie wiem. Chciałabym później nie żałować. Jednak czuję, że nie będę mogła wrócić w znajome ramiona, bo za wiele straciłam. Być może wtedy gdy się obudzę, Ty w

Przemyślenia z drogi

Czasem po prostu nie opłaca się być uczciwym. Co z tego, że sumienie nie boli, jeśli jest się w sytuacji bez wyjścia i z kolei boli serce? Nie oznacza to, że powinniśmy kłamać, przeinaczać prawdę,  zaginać czasoprzestrzeń. Ale w szaleństwach jest metoda. I kiedy świadom swego działania starasz się zrobić wszystko, aby przetrwać, a Twój cel nie jest powszechnie krzywdzący, droga powinna Ci być odpuszczona. W zasadzie nie działasz na niczyją szkode. Oczywiste jest, że z punktu widzenia moralności jest to grzechem niewybaczalnym niczym piąte przykazanie. Ale nie bądźmy hipokrytami - w przeciwnym wypadku wszyscy powariujemy. Nie jesteśmy inni, dziwni. Natura człowieka, zaprojektowana na przetrwanie, zawsze weźmie górę w wątpliwych sytuacjach zagrożenia. Nawet tak bardzo błahych i wydawałoby się nie istotnych. Ale dajemy sobie możliwości, dzięki temu dajemy sobie radę i możemy żyć. Większość świata popadła już w ciemne odmęty hipokryzji, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Sumienie jest

Pozegnanie ze sloncem.

Bardzo, bardzo tesknie. Tak, to ja. Znowu bez polskich znakow.. Teraz juz wiesz dlaczego. Ale odzywam sie. Jestes tak wspanialym chlopakiem, tak wyjatkowym, tak bezradnie kochanym. W Twoich oczach mozna odnalezc niesamowity spokoj, o ktory tak strasznie teraz trudno. W Twoich dloniach mozna schowac sie za zawsze, niczym w bezpiecznej przystani - warunek jest jeden - na zawsze. Ramiona, w ktorych mozna znieruchomiec, bylyby niczym pas ratunkowy dla samotnych, jak latarnia morska na horyzoncie oznaczajaca pomoc dla zmeczonego juz okretu. Jestes tak delikatny, tak nieswiadomy wlasnej potegi. Moze gdybym Ci to wszystko mowila - zarywajac dwa dni i dwie noce z rzedu - to w koncu uwierzylbys, ze to kim sie stales jest przepiekna droga do tego jak wspanialy bedziesz w przyszlosci. Powinienes wiedziec, ze zaslugujesz na wszystko co ma do zaoferowania Tobie Bog i kazda osoba, ktora spotkasz w zyciu. Twoje pocalunki potrafia zbawic chore z dumy serce, potrafia ukoic kazda tesknote, potrafia po

Her reality #1. Driver.

Ona siedziała na miejscu pasażera z nonszalancko wyciągniętymi nogami. Pasy bezpieczeństwa uznała za całkowicie zbędne, a głowę oparła o wciśniętą między zagłówki poduszkę. W tle leciała liryczna melodia, a droga przed nimi zdawała się nie mieć końca. - Prosiłem, abyś zapięła te pasy - westchnął chłopak, przenosząc na chwilę wzrok na nią. - Bardzo lubisz mnie ignorować. Był tak spokojny kiedy prowadził. Jakiś taki opanowany, taki.. A może tylko ona tak na niego działała? Przeczesał włosy i położył dłoń na jej udzie. - Nie ignoruję Cię - odpowiedziała. - Ochh.. oczywiście, że nie. Ty tylko lubisz się ze mną droczyć.. Spojrzała na niego sennym wzrokiem i zamknęła jego dłoń w swoich. Była zauroczona jego dobrym sercem, jego ciepłym, głębokim głosem z lekką chrypką. Była odurzona jego zapachem i zdezorientowana doświadczeniem bezpieczeństwa jakie przy nim czuła. Wszystko było takie proste kiedy siedziała obok niego w samochodzie. - Lubię.. - A ja lubię Cię całować - mruknął przedrze

lirycznie dramatycznie.

Usta Twoja: ocean różowy. Spojrzenie: fala wzburzona. A Twoje szerokie ramiona: Pas ratunkowy...     Portret - Pawlikowska-Jasnorzewska Była dla niego laleczką, zabawką liryczną przed snem. On zaś był jej potrzebą serdeczną - królewiczem, paniczem i lwem. Dał jej szminkę, puder, tusz. Dał jej może tysiąc róż, ale serca swego - cóż, serca nie dać, pewno nie miał. Agnieszka Osiecka Człowieczeństwo jest to suma naszych defektów, mankamentów, naszej niedoskonałości, jest tym czym chcemy być, a nie potrafimy, nie możemy, nie umiemy, to jest po prostu dziura między ideałami a realizacją. Stanisław Lem A gdy serce Twe przytłoczy myśl, że żyć nie warto, z łez ocieraj ocieraj cudze oczy, chociaż Twoich nie warto. Maria Konopnicka.

Bez zastanowienia.

Kochajmy ludzi. Nie pozwólmy sobie na luksus czekania, kiedy istnieje ryzyko, że przegapimy coś co jest teraz. Liczymy, zawsze wiemy jaki jest dzień, która godzina, zawsze mamy ustawiony alarm w telefonie. Przyzwyczailiśmy się do mierzenia wszystkiego, tak aby nic nie mogło nas zaskoczyć. Chcemy czuć, że mamy kontrolę, chcemy zdążyć - a nie chcemy być. Chciałabym wiedzieć jaka definicja szczęścia. Chciałabym wiedzieć co robić, jakie decyzje podejmować, o co warto się martwić a o czym lepiej nie myśleć, bo truje nam to życie. Nikt tego nie wie, nikt nie ma planu, spisu treści ważnych wartości, które doprowadzą nas tam gdzie chcemy. Dlatego Bóg dał nam wolną wolę. Wbrew wszelkim podejrzeniom nie wydaje mi się abyśmy byli marionetkami w jego rękach. Owszem, jest nam coś przepisane, jakaś droga. Ale to my podejmuje podczas niej decyzje, które tworzą nasze życie. Czy nie powinniśmy być za to dozgonnie wdzięczni? Kochajmy ludzi, tak szybko odchodzą..

Przegryzłam tę herbacianą rzeczywiśtość.

Teraz już wiem, są brzydkie zachowania. Są niewłaściwe emocje na niewłaściwym miejscu. I nic nie możemy na to poradzić. Od wiatru też się schronisz pod kurtką, a jednak go czujesz. Od deszczu uciekniesz pod parasol, a jednak nadal słyszysz stukanie kropel. Od człowieka trudno uciec - bo przecież są wszędzie. Ale.. "Nie ma ucieczki przed gębą jak tylko w drugą gębę." Najtrudniej uciec przed tym co jest w nas, w środku. Bardzo się bronimy, aby nie powiedzieć i nie pokazać zbyt dużo. Bo co wtedy z nas zostanie jeśli zostaniemy sami? Spoliczkowani nieszczerością uczuć w przeszłości, przysłonięci dymem rozczarowania, boimy się. A Sparks mówił, że czasem rzeczy najzwyklejsze - kiedy się je dzieli z właściwymi ludźmi - bywają niezwykłe. Może wtedy zamiast uciekać przed nieszczęściem, można się w nim schronić? Ból przecież urzeczywistnia. Wszystko, strach, rozpacz, tęsknota, której zabić nie można, bo przemyca się w kolorze oczu i zapachu. I dlatego jest wieczna.. Wydaję mi się,
"Zawsze biegłam w ogień. Musiałam się poparzyć, aby coś poczuć. Musiałam się spalić, aby coś zrozumieć. Możesz latami stać i patrzeć na ognisko, dystansować się, pozwolić myślom jedynie się żarzyć. Mi szkoda było życia na patrzenie. Wolałam zapłonąć takim ogniem, jakiego nie ugaszą żadne łzy." Charlotte Nieszyn Jasińska

Dlatego popełniam błędy.

" W życiu nie można mieć wszystkiego, ale można spotkać kogoś, dzięki komu wszystko inne przestaje mieć znaczenie. "      Nie napiszę tego co powinnam bo nie stać mnie na słowa, które powinny paść w tej sytuacji. Nie stać mnie, aby przyznać się do winy, aby powiedzieć wszystko. Zgadza się, jestem tchórzem. Ale wiesz co Ci powiem? Ten tchórz, który we mnie siedzi, znalazł się tam z konkretnych powodów. Nie wymyśliłam sobie tego wszystkiego, nie wyolbrzymiałam tragizmu sytuacji wtedy kiedy chciałam, aby ktoś się mną zaopiekował. Ja po prostu strasznie się bałam, ot cały sekret. I nadal się boję. Boje się, że wszyscy mnie zostawią, że przestanie innym na mnie zależeć, że zostanę odtrącona, że zostanę totalnie sama ze sobą. "Tak bardzo potrzebuję, aby ktoś się o mnie troszczył w tym obcym świecie. Choć wiem jak bardzo nie zasługuję na tę troskę. Ja, z moimi idiotycznymi depresjami i całą maszynerią spekulacji". Czy jakoś tak...        Po prostu się boję. Stąd bierze s

Czuła, że każda, która go pozna, także zechce mieć go tylko dla siebie.

Nie wiem jak zaczac. Znowu, ironia. Dodatkowo nawet nie mam polskich znakow! Ale co poradzic kiedy cos potrzebuje byc wyrazone nawet w najbardziej niepraktycznym miejscu? Pisac.      Och, kochany chlopcze. Jestes pewnego rodzaju opatrunkiem na schorowane serce, kiedy juz, jak sie zdawalo, wyprobowalo sie wszystkie inne metody. Zaskakujace, ze cos nas potrafi jeszcze zaskakiwac. Sama mysl o Tobie jest takim cieplym pradem, tchnieniem spokoju i komfortu. Przy Tobie nie trzeba pilnowac wlasnie tej swojej przestrzeni, ktora wedlug definicji powinna sie nazywac szara strefa. Troche przybrudzona, troche zasmiecona, zdeformowana w przeszlosci - teraz tkwiaca w naszym zyciu jako nieuzytek. Przerobiona na smietnik, niepoukladana, totalnie bezuzyteczna. Nie pozwalamy dotknac sie za blisko, bo boimy sie tego, ze w koncu stracimy nawet te przestrzen na rzecz innych. Zrobimy z prywatnosci naduzywana prostytutke. Dotykaj.      Teskni sie za takimi promieniami, jakim sie stales dla mnie. Mysli sie